"Milcząca Arka"
SŁOWO WSTĘPNE
Inspirację do napisania poniższych uwag zaczerpnąłem ze wspaniałej książki profesora Ryszarda Manteuffla: Filozofia rolnictwa (PWN, 1987). Przytoczę tu dwa zdania, które mają charakter uniwersalny i ponadczasowy: "Punktem wyjścia etyki zawodowej jest zasada, że nie można oddzielać obowiązków zawodowych od moralnych. Reguły etyki zawodowej dotyczą wewnętrznych kwalifikacji człowieka, określają jego postępowanie zawodowe z punktu widzenia dobra i zła moralnego, krzywdy i sprawiedliwości."
Tyle piękna zasada. A jak to się ma do współczesnej praktyki na co dzień? Odpowiedź znajdzie czytelnik w książce Juliet Gellatley - Milcząca arka. Pozycja ta jest zarazem autobiografią autorki, jak również środkiem i metodą uświadomienia społeczeństwu, nie tylko brytyjskiemu, o nieobliczalnych i niewyobrażalnych wprost cierpieniach zwierząt w pomieszczeniach chowu przemysłowego, w rzeźniach i ubojniach.
Zdarzeniem, które wyzwoliło motywację autorki do działania na rzecz zwierząt i ich ochrony przed cierpieniami, było szkolne zwiedzanie fermy świń. Widok klatkowego chowu zwierząt, pozbawionych zarówno naturalnego ruchu, naturalnego pożywienia, kontaktu grupowego, żałosnych spojrzeń tychże zwierząt, był epizodem, który zdeterminował dalszą naukę i życie zawodowe tej niezwykłej niewiasty. Została wegetarianką i aktywną działaczką organizacji Viva! (Vegetarians International Voice for Animals). Po uzupełnieniu studiów z zakresu zoologii, stała się profesjonalistką w ocenie relacji człowiek - zwierzę - środowisko. Poznała całość mechanizmów i sprzężeń, łącznie z działaniami finansowo - hodowlanego lobby Wielkiej Brytanii. Stała się zdecydowanym i nawet zwalczanym przeciwnikiem.
Przyznać należy, że autorce udało się przedstawić szereg faktów godnych szczególnej uwagi. Przekonywujące są np. dane o częstszej o 50% zapadalności ludzi spożywających mięso na choroby nowotworowe i nadciśnienie oraz o 57% zwiększone występowanie schorzeń serca i naczyń krwionośnych, w porównaniu do ludzi stosujących dietę wegetariańską. Problem chorób sercowo naczyniowych i nowotworowych w Polsce jest alarmująco groźny. Autorka poświęca wiele uwagi konieczności zmian - w skali globalnej - na korzyść pokarmów roślinnych.
Nasuwa się retoryczne pytanie - czy omawiana tu pozycja wydawnicza jest obecnie potrzebna polskiemu czytelnikowi? Odpowiedź może być tylko jednoznaczna - tak i to z wielu względów. Obok szerokiego grona czytelników, powinni sięgnąć po nią lekarze weterynarii pracujący w inspekcji sanitarnej, lekarze medycyny, dietetycy, czy producenci żywca, mleka i jaj. Autorka odsłania fakty, budzące niekiedy grozę, o których wiedzieć należy, i które wymagają zmian, nawet radykalnych.
Jak mawiał mądry filozof Plutarch - ludzie powinni jeść słuchając bardziej głosu natury. Zaiste, godne to upowszechnienia.
Prof. dr hab. Marian Milczak
Akademia Rolnicza w Lublinie